
Dość często zdarza mi się słyszeć: boję się tego i tego, a moje dziecko ma to po mnie. Tymczasem twierdzenie to, choć bardzo wygodne, stosunkowo rzadko jest prawdziwe.
Część naszych irracjonalnych lęków to rzeczywiście wrodzona ewolucyjna spuścizna. Kiedyś ważne było, aby szybko reagować w obliczu pewnych zagrożeń, np. obecności dzikich zwierząt, dlatego wykształciliśmy swojego rodzaju czujność i wrażliwość na pewne sygnały wzrokowe i słuchowe.
Aktualnie raczej rzadko spotykamy na swojej drodze jadowite węże, więc w wyniku dość nieadekwatnego już przystosowania ewolucyjnego możemy w pierwszym odruchu przestraszyć się np węża ogrodowego, leżącego w trawie.