Blog

Wpływ reklam na dzieci

chłopiec siedzi na kanapie

Od niedawna (od ok drugich urodzin) Ignacy zaczął oglądać bajki. O tym, dlaczego dopiero teraz, a nie wcześniej pisałam TUTAJ.

Wraz z wprowadzeniem w świat bajek pojawiła się kwestia doboru technicznych rozwiązań, potrzebnych do realizacji tego przedsięwzięcia. Musieliśmy zdecydować o tym, na czym i jak włączać bajki. Próbowaliśmy różnych rozwiązań, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na przesyłanie na ekran telewizora obrazu z YouTube, czy innego odtwarzacza*.

Istnieje sporo kanałów z propozycjami dla dzieci. Niektóre z nich oferują sporo wartościowych bajek, jak np. Reksio, Świnka Peppa, Bing i inne. Jednak na niekorzyść tego rozwiązania przemawiała ogromna ilość reklam puszczanych między programami.

Po co dziecku zabawa?

chłopiec bawi się samochodem w błocie

Byliśmy dzisiaj na placu zabaw. Ignacy najpierw z zaangażowaniem wytarzał w błocie samochód, a potem siebie. W międzyczasie zanurzał auto na zmianę w kałuży, w świeżym błocie i w wilgotnym piasku. Przy okazji zanurzania zabawki zanurzył też rękawy od kurtki, a przy okazji (niezbyt udanej) próby samodzielnego skoku z podestu zanurzył w błocie nawet twarz.

Co zatem obiektywnie robił mój syn przez cały ten czas? Bawił się, brudził, może nawet niszczył zabawkę i na pewno przyczynił się do ukształtowania moich planów na, kolejne już dziś, pranie. A co robił z perspektywy rozwojowej? Podejmował całe mnóstwo przydatnych i niezmiernie ważnych dla jego rozwoju czynności *.