A może lepiej odpuścić sobie cały ten stres i trudności, związane z podróżą z dzieckiem?
Postaram się Was przekonać, że rodzinne wyprawy nie tylko da się przeżyć, ale też nawet warto się na nie wybrać. A przy odpowiednim podejściu i właściwej organizacji da się nawet w ich trakcie odpocząć. Chociaż tego w sumie nie mogę obiecać.
Poznawanie świata
Podstawową zaletą są oczywiście doświadczenia. Smaki, zapachy, kultury, wspólne zabawy – to wspomnienia, których nikt nie odbierze ani Tobie, ani Twoim dzieciom. Mojej rodzinny nie było stać na wyjazdy. Z rodzinnych wakacji pamiętam te spędzone nad morzem, kiedy miałam kilka lat. Dużo za to marzyłam o różnych miejscach, w Polsce i zagranicą. Sporo też żałowałam, kiedy jako jedna z niewielu nie miałam, o czym opowiedzieć rówieśnikom po powrocie do szkoły. Dlatego, póki mamy możliwość, nie chcę tych podróżniczych doświadczeń odbierać mojemu dziecku. Tym bardziej, że jest to też okazja dla mnie, aby wszystkie te dziecięce tęsknoty powoli zaspokajać. Tym bardziej, że atrakcje dla dzieci można znaleźć wszędzie. Od tych zupełnie naturalnych jak kawałek wody i patyk, po miejsca specjalnie dla dzieci zorganizowane. W wszystkich tych miejscach Twoje dzieci mogą świetnie się bawić, a Ty tylko w spokoju się temu przyglądać.Bezcenne momenty
Wasza rodzinna w każde wakacje jest trochę inna, każdy jest trochę starszy i posiada więcej różnych doświadczeń. Szczególnie widać to na dzieciach. Uroczy niemowlak za rok będzie już biegającą iskierką, a w następnych latach rezolutnym przedszkolakiem. Wspólne wakacje to czas, w którym wreszcie możecie się sobą nacieszyć, bez codziennej bieganiny, szarpaniny między obowiązkami i przyziemnymi zadaniami. Banalnie to zabrzmi, ale nawet kiedy będziecie zmęczeni i nie w humorze, a coś lub wszystko pójdzie nie po Waszej myśli to nadal będziecie RAZEM. Razem to przeżyjecie, razem zbudujecie wspólne doświadczenia, a za kilka lub kilkanaście lat będziecie mogli razem usiąść na kanapie i je powspominać.Poznajmy się lepiej
Mały człowiek jest dla nas trochę, jak osoba, z którą pracujemy. Niby sporo ze sobą przebywamy i się znamy, ale pewnego dnia i tak zaskoczy nas jakimś zachowaniem lub stwierdzeniem, które przekona nas, że w sumie nadal wiemy o sobie mało. Że nie znosi truskawek, które trzy dni temu uwielbiał a w ogóle to dinozaury są nudne. Dodatkowo dziecko zmienia się w zastraszającym tempie w toku swojego rozwoju, co dodatkowo utrudnia nam, rodzicom, nadążanie za jego charakterem i upodobaniami. Dlatego każda okazja do lepszego wzajemnego poznania jest dobra. A podróż stwarza okazję do tego, aby dowiedzieć się, jak nasz Maluch reaguje na odmienne, niecodzienne warunki. Oto znajduje się w zupełnie nowym miejscu, w gronie obcych ludzi, często odmiennych kultur i jego zachowanie może się różnić diametralnie od tego, które znamy z wspólnej codzienności. Możemy dowiedzieć się, jak nasze dziecko odnajduje się wśród nowości i jak się do nich adaptuje. Czy chętnie otwiera się przed nowymi ludźmi i próbuje nowych doznań? Ale też zwyczajnie, prozaicznie, jak znosi jazdę samochodem lub podróż samolotem? Czego z spakowanych przez nas rzeczy nie potrzebowało, a których brakowało? A całą tą wiedzę można wykorzystać w trakcie następnych podróży. Bo…Zaprawieni w boju
Z każdą następną podróżą będzie łatwiej. Będziesz się sprawniej pakować i mniej stresować. Poniekąd będziesz wiedzieć, czego się po dziecku w podróży spodziewać i na co warto się przygotować. Wszystko to daje nam komfort psychiczny, o który w początkach podróżowania z dzieckiem trudno. Nawet jeśli wydaje Ci się, że Wasza podróż jest/była katastrofą, to pamiętaj, że jest też pouczającym doświadczeniem. W przyszłości to wakacyjne doświadczenie, wraz z każdym następnym, sprawi, że całe to podróżowanie z dzieckiem stanie się znośne, a nawet przyjemne. Organizacja będzie łatwiejsza, podróż przyjemniejsza, a same wakacje pozbawione większego stresu.Naucz się odpuszczać
Na koniec zostawiłam coś, co dla mnie jest chyba najcenniejszym profitem, czy też lekcją wyciągniętą z rodzinnych wakacji. Podróżowanie z dzieckiem uczy odpuszczać w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu. Nauczyłam się odpuszczać sobie i otoczeniu. Odpuszczam wygórowane oczekiwania i przywiązanie do planu. Odpuszczam punktualność i czyste ubrania. Odpuszczam, bo tak jest po prostu łatwiej, lepiej i przyjemniej. Zamiast tego mam czas na pochylenie się nad wyjątkowym kamieniem i spokojne obcowanie z klimatem i kulturą. Goniąc za dzieckiem, zamiast za harmonogramem mogę dotrzeć do wyjątkowych miejsc, o których nie miałam pojęcia. Uśmiechnę się i wymienię kilka słów z wszystkimi przechodniami, na których wpadnie moje dziecko. Mogę spędzić dwa albo nawet trzy razy więcej czasu w miejscu, w którym po prostu dobrze się czujemy. Mogę, razem z moim dzieckiem, zanurzyć się w naszej podróży na całego. Będzie intensywnie i męcząco, ale też beztrosko i kolorowo. Będzie pięknie. A jaki Ty masz stosunek do rodzinnych podróży? Co podoba Ci się w nich najbardziej? A co byś zmienił/a? Zapraszam do komentowania!Dziękuję za Twoje odwiedziny na mojej stronie! Chcesz być na bieżąco? Polub mój profil na Facebooku lub Instagramie i nie przegap żadnego wpisu!