Na swoich profilach społecznościowych zaprosiłam Was do dyskusji na ten temat. Z całego jej przebiegu nasuwają mi się w pierwszej kolejności poboczne wnioski, które nie odpowiadają na pytanie, czy dziecko powinno biegać nago na plaży. Wnioski te jednak, moim zdaniem wnoszą sporo do tematu i mówią dużo o tym, jakie jest ogólne, społeczne podejście do takich tematów.
Temat tabu
Temat nagości okazał się być trudny. Mimo że sporo osób wyraziło zainteresowanie wynikiem tej dyskusji, to mało faktycznie wzięło w niej udział (w porównaniu chociażby do przeprowadzonej wcześniej dyskusji o tym, czy zabrać dziecko na pogrzeb). Wygląda na to, że w czasach, w których nagość zalewa nas z każdej strony, od billboardów, poprzez panującą modę, aż po każdy rodzaj mediów społecznościowych, temat ten nadal wzbudza w nas poczucie wstydu i swojego rodzaju skrępowanie.
Z konieczności skorzystałam więc z zawsze gotowego do pomocy wujka Google i w ostatnich dniach przekopałam się przez wszystkie fora dla rodziców, jakie tylko znalazłam. Okazuje się, że temat faktycznie cieszy się sporym zainteresowaniem, ale też wzbudza mnóstwo emocji, często skrajnych. Od strachu po ekscytację, od zniesmaczenia po uwielbienie. Zdecydowana większość opowiada się za zakrywaniem dzieci na plaży lub ci, którym to nie przeszkadza niechętnie się wypowiadają. Jednak nawet wśród wypowiedzi z tego samego obozu pojawiało się sporo różnic.
Ile osób, tyle opinii i odczuć i, tak naprawdę, dość trudno było wyszukać wśród nich wspólne mianowniki, które można by było rozpatrzeć. Obiecałam Wam jednak odpowiedź na pytanie, czy dziecko powinno biegać nago na plaży, więc, mimo wszelkich trudności, oczywiście ją dostaniecie.
Estetyka
Na początku może podam argumenty, które mnie zupełnie nie przekonują i do mnie nie trafiają. A chyba najbardziej ulubionym z nich jest szeroko pojmowana estetyka. Okazuje się bowiem, że część ludzi uważa, że ciało dziecka, i idąc dalej, w ogóle ludzkie ciało jest brzydkie. Należy zatem zasłaniać dzieci, bo ten widok obrzydza, odrzuca i zniesmacza.
Argument dla mnie fatalny z dwóch względów. Po pierwsze, uważam że dziecięce ciałko jest przeurocze, koniec i kropka. A po drugie dlatego, że wyżej wymienione stwierdzenia bardzo mocno mijają się z wartościami, które chcę mojemu dziecku przekazać.
Ludzkie ciało z wszystkimi tak zwanymi wadami i uchybieniami jest piękne. Jest misternym, doskonale zaprojektowanym tworem natury, który każdy z nas otrzymuje w darze. Niezwykłym darze, który trzeba szanować i o który trzeba dbać. I naprawdę bardzo pragnę, aby mój Syn, i wszystkie inne dzieci, niosły głęboko w sobie właśnie takie przekonanie.
Nagość to dewiacja
Inny argument, który mija się nie tylko z moimi przekonaniami, ale też z obiektywną prawdą, to stwierdzenie, które plasuje się gdzieś pomiędzy złowrogimi proroctwami, a ciotecznymi radami. Otóż, dziecko trzeba ubierać na plaży, bo wyrośnie na zboczeńca/dewianta seksualnego. Jest to, oczywiście, bzdura z kilku powodów.
Zamiłowanie do biegania nago jest dla dziecka, które nie jest jeszcze biegłe w społecznych i kulturowych normach, zupełnie normalne i naturalne. Dlatego, dopóki dziecko nie zacznie się wstydzić swojej nagości (ok. 3-4 rok życia), zupełnie nie przeszkadza mu brak ubrania, a wręcz przeciwnie. To okazja do skorzystania z zupełnej cielesnej swobody i do doświadczania świata całym ciałem.
W tym sensie zatem warto pozwolić dziecku od czasu do czasu pobiegać nago. Ale…
Zdrowie i higiena
O ile powyższe argumenty to, moim zdaniem, bzdury i dziwactwa, to z tym argumentem – zdrowotnym nie zamierzam walczyć. Bieganie dziecka na plaży bez żadnego okrycia naraża jego ciało, także narządy płciowe na poparzenia słoneczne. Dużo lepiej w trakcie upału sprawdza się jasne, przewiewne ubranie, które chroni cienką i delikatną skórę dziecka przed odwodnieniem i promieniami UVA i UVB. Z tego właśnie powodu ubierałam Ignacego na plaży od kiedy tylko zaczął się na niej pojawiać.
Dodatkowo, jeśli wyobrażamy sobie malucha bawiącego się na plaży, to z łatwością możemy wyliczyć, że będzie on: biegał, siadał, kucał, klęczał. W takich sytuacjach całe ciało dziecka ma styczność z szkodliwymi drobnoustrojami różnego rodzaju, które mogą być groźne dla dziecka, z racji jego jeszcze niedojrzałego układu odpornościowego. Szczególnie narażone, np. na infekcje dróg moczowych, są biegające nago po publicznych plażach dziewczynki.
Zagrożenia
Do tematu zagrożeń miałam trochę zdystansowane podejście. Nie byłam pewna, czy nadużyć seksualnych wobec dzieci faktycznie jest aktualnie więcej, czy też może mamy łatwiejszy dostęp, do różnych źródeł informacji, które takie nadużycia nagłaśniają. Jednak, po moim zgłębieniu tego tematu w dość przerażający sposób przekonałam się, że ten problem jest poważny i, niestety, bardziej powszechny niż się spodziewałam.
Jest takie narzędzie internetowe, w którym można sprawdzić, jak często w danym kraju ludzie wpisują dane hasła w wyszukiwarkach internetowych. Byłam ciekawa, czy innych internautów też zastanawia np. czy dziecko powinno biegać nago na plaży lub czy należy zakryć dziecko w miejscu publicznym itd. Tegu typu wyszukiwań było stosunkowo niewiele, jednak to narzędzie jest bardzo mądre i pomocne, więc podpowiedziało mi inne pokrewne, ale częściej wyszukiwane hasła.
A wśród nich… nagie zdjęcie dzieci, gołe dzieci, chłopcy bez majtek, nagie dziewczynki i całe stado innych, równie odrzucających haseł, od których mi, jako matce, zrobiło się wręcz zimno. Ten obuch w głowę przypomniał mi, że możemy odsuwać od siebie tą nieprzyjemną myśl, ale, czy chcemy czy nie, takie zagrożenia są wśród nas i nie mamy prawa ich lekceważyć. A w dobie wszechobecnie otaczającej nas techniki faktycznie dużo łatwiej jest chociażby zrobić ukradkiem zdjęcie naszemu dziecku.
Normy społeczne i kulturowe
Pisałam o tym, że doświadczenie nagości to dla dziecka radość, swoboda i dodatkowa droga rozwoju. Dlatego oczywiście warto takie doświadczenie maluchowi umożliwić, jednak w pewnych określonych warunkach. Wydaje mi się, że granicę (poza powyższymi argumentami) mogą stanowić w pewnym stopniu normy obyczajowe, jakie panują w naszym społeczeństwo.
Nagość jest piękna i naturalna, ale jest też prywatna i intymna. Tego, jako rodzice, powinniśmy dziecka nauczyć. Bo, o ile bieganie nago w domu czy w ogródku w obecności np. rodziców i dziadków, nie jest niczym szkodliwym, to już nagość w miejscach publicznych ogólnie nie jest akceptowalna (nie mówię tu o sytuacjach awaryjnych, kiedy np. trzeba zmienić dziecku pieluchę lub takich zupełnie naturalnych, w których w ogóle o nagość nie chodzi, jak np. karmienie piersią).
Oczywiście takie normy dość łatwo jest wprowadzić, bo w zdecydowanej większości przestrzegają ich rodzice i najbliższe otoczenie. Ja, przynajmniej, raczej nie rozbieram się całkowicie na plaży i nie biegam nago po parku i zgaduję, że Wy też nie. Nasza nagość, przy całym szacunku dla ciała, a może właśnie z jego powodu, ma pewne granice i nasze dziecko powinno je znać.
Wola dziecka i reakcja rodziców
Nie zapominajmy o innym aspekcie tematu dziecięcej nagości, który w dyskusjach na forach pojawia się niestety rzadko. Przede wszystkim, powinniśmy szanować wolę dziecka dotyczącą jego rozbierania. Kiedy mówię o szacunku dla woli, nie chcę przez to powiedzieć, że kiedy nasze dziecko chce być rozebrane w sytuacjach, w których naszym zdaniem powinno być zakryte, to my musimy mu na to pozwolić.
Oczywiście, że nie, bo to my jesteśmy rodzicami i czasami musimy podejmować decyzje lub wprowadzać zasady, które się naszemu potomkowi nie zawsze podobają. Po to, aby go czegoś nauczyć, przed czymś ochronić lub, po prostu, dobrze wychować.
Bieganie dziecka nago, wbrew temu co niektórzy sądzą, nie przysporzy mu raczej w przyszłości problemów z seksualności. Może tego jednak dokonać gwałtowna, nerwowa i wstydliwa reakcja rodzica na nagość dziecka i jego zamiłowanie do niej. Jeśli rodzic w taki krzywdzący sposób reaguje na zagadnienia związane z odkrytym ciałem, stwarza w dziecku przekonanie, że jego nagość i seksualność to coś złego. Coś, czego trzeba się wstydzić, coś niewłaściwego i przykrego, a przecież jest dokładnie odwrotnie.
Dlatego, kiedy na plaży dziecko chce się rozebrać, a my się na to nie zgadzamy, absolutnie nie reagujmy krzykiem, szydzeniem, poniżaniem czy zawstydzaniem. Każda taka reakcja to brak szacunku dla zdania dziecka lub niego samego. Zamiast tego pokazujmy, tłumaczmy, opowiadajmy, a także wspierajmy w złości, która może towarzyszyć takiej frustracji. Pamiętajmy, że:
Dziecko jest cudzoziemcem, nie rozumie języka, nie zna kierunku ulic, nie zna praw i zwyczajów. […] Potrzebny przewodnik, który grzecznie odpowie na pytanie.
Janusz Korczak
Co sądzisz na ten temat? Jakie jest Twoje podejście do nagości dzieci w miejscach publicznych? Zostaw komentarz i podziel się swoją opinią.Dziękuję za Twoje odwiedziny na mojej stronie! Chcesz być na bieżąco? Polub mój profil na Facebooku lub Instagramie i nie przegap żadnego wpisu!