Stąd myślałam, że temat odpieluchowania właściwie nas nie dotyczy. Do czasu, kiedy coś w moim dziecku (prawdopodobnie odpowiedni wzrost i postura) sprawiło, że obce matki obcych dzieci w sklepach czy na placu zabaw poczuły potrzebę dowiedzenia się, jak to u nas wygląda. Potrzeba ta jest na tyle silna że zwykłe nie w odpowiedzi na pytanie o to, czy Ignacy korzysta z nocnika nie wystarcza. Dopytują o szczegóły. Czy próbowaliśmy? Jak próbowaliśmy? Co zrobił? Co się nie udało? A przede wszystkim: czemu tak późno?
Ogólnie średnio jestem zainteresowana takimi dyskusjami i staram się jak tylko mogę dusić je w zarodku. Nie dlatego, że temat jest dla mnie w jakiś sposób trudny, czy też czuję presję, że moje dziecko powinno korzystać już z nocnika. Ja po prostu nie lubię, kiedy inni myślą, że wiedzą lepiej, co powinno umieć lub wiedzieć moje dziecko. Dodatkowo uważam, że w tym temacie moje dziecko jest właściwie na etapie rozwoju, w którym ewentualnie można zaczynać trening czystości. Dlatego daję mu czas i do niczego go nie zmuszam.
Presja na nocnik
Tymczasem sporo rodziców ma z tym problem. Wiąże się to między innymi z dużą presją społeczeństwa. Wielu uważa, że szybkie odpieluchowanie to sukces, za to trzylatek z pieluchą to już trochę wstyd. Z mojej perspektywy to kolejny obszar umiejętności dziecka, który, zdaniem części otoczenia, opanuje zawsze za późno. Tej części otoczenia, która zapomina o widełkach rozwojowych, określających zarówno dolną, jak i górną średnią granicę wieku, w którym zdrowe dziecko powinno pewne rzeczy opanować. Warto pamiętać, że w przypadku odpieluchowanie, widełki są bardzo szerokie.[1]
Fakty są takie: nie ma opcji, żeby zdrowy człowiek nie nauczył się, w swoim czasie, korzystać z nocnika, a potem z toalety. To jest po prostu naturalny etap rozwoju, który każdy z nas przejdzie. Z tego też powodu ustalanie właściwego czasu na odpieluchowanie u zdrowych dzieci niezbyt interesuje naukowców. Wiadomo bowiem, że w końcu, w swoim czasie nastąpi.
Zewnętrzna, ale też pewnie wewnętrzna presja jest u niektórych rodziców bardzo silna. Od matek, zainteresowanych treningiem czystości mojego Synka słyszałam już różne historie. O tym jak sadzają płaczące i wyrywające się dziecko na siłę w określonych godzinach na nocnik, bo niedługo będzie miał trzy lata i jak to wygląda. Także o tym, jak szantażują dziecko, że czegoś nie dostanie i w ten sposób wymuszają skorzystanie z nocnika. Takich historii jest mnóstwo, a łączy je jedno: niepotrzebna, silna presja wywierana na dziecku.
Nic na siłę
Tymczasem z odpieluchowaniem malucha jest jak z każdym innym ważnym krokiem w jego rozwoju. Próby przyspieszania go na siłę mogą dziecku tylko zaszkodzić. Trudno będzie mu poradzić sobie z tak dużą presją ze strony rodziców. Tym bardziej, że z perspektywy dziecka pojawia się ona nagle, bo przecież wcześniej robiło w pieluchę i nikt nie miał o to do niego pretensji.
Takie naciskanie na szybsze odpieluchowanie dziecka może skutkować trudnościami z trawieniem i wydalaniem. Dziecko zmuszane do siadania na nocnik pod czujnym okiem i naciskiem rodzica może w przyszłości cierpieć m.in. na bóle brzucha i zaparcia.
O tym, dlaczego nie warto przyspieszać osiągania przez dziecko ważnych umiejętności rozwojowych pisałam już TUTAJ.
Element wstydu
Pamiętajmy, że wydalanie, choć jest zupełnie naturalne, jest swojego rodzaju społecznym tabu. Wywołuje zażenowanie, zawstydzenie, a to dodatkowo trudność dla dziecka, u którego akurat zaczyna rozwijać się emocja wstydu.
Dlatego jeśli zastanawiacie się, jak prawidłowo i skutecznie odpieluchować dziecko to odpowiedź jest jedna: na luzie i bez spiny. Pokażcie dziecku nocnik i tłumaczcie do czego służy. Czytajcie książki, w których występuje, śpiewajcie piosenki.
Odpuśćcie sobie
Przyjdzie taki moment, w którym Wasze dziecko będzie gotowe pozbyć się pieluch i wtedy pójdzie to zdecydowanie szybciej i łatwiej dla Was obojga. Być może ten moment przyjdzie, Waszym zdaniem, za późno, ale naprawdę warto powstrzymać się od nacisku, bo nie tylko może przynieść szkodę dla dziecka, ale też po prostu odwrotny skutek: dziecko zamknie się w tym temacie i nie będzie chciało korzystać z nocnika za żadne skarby.
Ostatecznie, jeśli wszystko, co napisałam powyżej Was nie przekonało, to wyobraźcie sobie, że ktoś zafiksowałby się na Waszym wydalaniu. Przypominał o tym w kółko. Stałby nad Wami za każdym razem, kiedy siedzicie na toalecie. Z naciskiem i nadzieją w oczach. Ciekawe, czy łatwo byłoby Wam z niej skorzystać?
A Wy już po, czy jeszcze przed odpieluchowaniem? Jeśli przed, to jak planujecie to zrobić? A jeśli po, to jak Wam poszło i kiedy się udało? Napiszcie mi o tym w komentarzu!
Dowiedz się więcej o odpieluchowaniu z rozmowy na kanale Hej Rodzice!:
Dziękuję za Twoje odwiedziny na mojej stronie! Chcesz być na bieżąco? Polub mój profil na Facebooku lub Instagramie i nie przegap żadnego wpisu!
[1]Bardzo ciekawy artykuł, zbierający opinie ekspertów i wyniki badań, dotyczące właściwego czasu odpieluchowania znalazłam na blogu Mataja.pl.