Od narodzin naszego Synka, czas podkręcił tempo i bardzo szybko nam umyka. Oboje mamy dużo zajęć i żyjemy w swojego rodzaju biegu. Jednocześnie jesteśmy zaangażowani rodzicielstwem i wszystkie sprawy związane z Ignacym siłą rzeczy kradną większość przestrzeni do rozmowy. Rola mamy przychodzi mi z ogromną naturalnością i niesie z sobą wiele satysfakcji. Jednocześnie jednak pochłania ogromne pokłady mojego czasu i zaangażowania, dlatego mam wrażenie, że często brakuje ich, aby dbać o naszą relację miłosną i partnerską.
Nie chcę przez to powiedzieć, że powinniście poświęcać na pielęgnowanie waszej relacji tyle samo energii, co przed narodzinami dziecka, bo nie oszukujmy się: to jest po prostu niemożliwe. Pragnę jednak przekonać Was (i przy okazji przypomnieć sobie), dlaczego warto jednak jakąś tam energię na ten ważny obszar wygospodarować.
Jak dbać o relację?
Nie zaskoczy Cię pewnie, że uniwersalnych sposobów na to, jak dbać o związek małżeński czy partnerski nie ma. Mogę jednak podzielić się z Tobą kilkoma pomysłami, które sprawdzają się w naszej relacji. Nie są to też jakieś cudowne złote środki, których jednorazowe zastosowanie uleczy wszystkie ewentualne uchybienia w Waszym związku. To raczej garść dość prostych i bardzo codziennych spraw. Tak codziennych, że zdecydowanie zbyt łatwo przychodzi nam zaniedbywanie ich.
Dotyk leczy relację
Oto prawda stara jak świat: dotyk bliskiej osoby jest dla człowieka przyjemny. Rozluźnia spięte ciało, redukuje napięcie całego organizmu i pobudza hormony szczęścia. Nie tylko poprawia nam humor, ale też daje okazję do okazania sobie czułości i troski.
Nie musicie teraz wyznaczać sobie codziennie czasu na przytulanie (choć w sumie to nie jest taki głupi pomysł), ale dbajcie o waszą bliskość na bieżąco. Pamiętacie jak na początku Waszej znajomości chcieliście być cały czas jak najbliżej siebie? Mi coś tam, jakby przez mgłę, świta ;). Postaraj się odnaleźć to od nowa, złap partnera za rękę, pogłaskaj po plecach czy połóż głowę na ramieniu.
Brzmi to wszystko trochę dziwnie i może nawet myślisz, że takie przemyślane okazywanie czułości jest sztuczne i niezręczne. Faktycznie, może takie być, ale tylko wtedy, jeśli z jakiegoś powodu ta bliskość przestała być Waszym nawykiem. Szukaj zatem okazji do dotyku tak długo, aż za którymś razem z lekkością i radością poczujesz, że znów jest to dla Was coś zupełnie naturalnego.
Czas razem
Oczywiście wiem, że spędzasz ze swoim mężem, żoną, partnerem dużo czasu, pewnie nawet więcej niż z kimkolwiek innym. Jednak ludzie to takie zabawne stworzenia, które potrafią przebywać ze sobą nawet dwadzieścia cztery godziny na dobę, jednocześnie nie będąc ze sobą naprawdę. Dlatego odłóżcie telefony, wyłączcie telewizor i po prostu pobądźcie ze sobą.
Dziecko lub dzieci wcale nie muszą Wam w tym przeszkadzać. Spędzenie czasu w gronie rodzinnym również może cementować związek. To okazja do wzajemnego wspierania na froncie rodzicielskim, ale też celebrowania szczęścia, które wspólnie wypracowaliście.
Tylko we dwoje
Pierwsza nasza randka bez Ignacego nastąpiła mniej więcej rok od jego narodzin. Tylko rok i aż rok. Tylko rok, bo wiem, że są pary, które w ogóle przestają spędzać czas wyłącznie we dwoje aż dzieci nie będą odchowane (cokolwiek to znaczy). I aż rok, bo dokonałam wtedy niesamowitej obserwacji.
Przed wyjściem atmosfera była dosyć nerwowa. Babci coś wypadło, przez co się spóźniła, a co za tym idzie my się spóźniliśmy na umówioną godzinę w restauracji. Tak naprawdę tuż przed wyjściem byłam już przekonana, że ten wieczór i tak będzie nieudany. Ale byliśmy już gotowi i babcia także dotarła, więc wyjście doszło do skutku. Co się okazało?
Zaledwie zamknęły się za nami drzwi wejściowe i – o dziwo – całe napięcie odeszło jak ręką odjął. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się z już dawno niesmakowaną lekkością i beztroską. Oboje nie mogliśmy się nadziwić, że wystarczyły 3 – 4 godziny czasu spędzonego tylko we dwoje, aby tak mocno naładować nasz związek nową energią. Postanowiliśmy zresztą wtedy, że dołożymy wszelkich starań, aby takie randki stały się naszą realną tradycją.
Jeśli nie macie możliwości oddania dziecka pod opieką dziadków, cioć lub niani, poszukajcie chwile we dwoje kiedy np. dziecko śpi. Chociaż pewnie najczęściej sami marzycie już wtedy o padnięciu do łóżka, postarajcie się chociaż porozmawiać na tematy, które nie są z Waszym rodzicielstwem związane. Uwierzcie mi, że warto.
Czas osobno
Tym pewnie trochę Was zaskoczę. Z mojej wiedzy, a także obserwacji dobitnie wynika, że musicie mieć coś poza sobą, aby łatwiej i pełniej funkcjonować ze sobą. Uważam zresztą posiadanie przez obu partnerów hobby, pasji, czy też własnego sposobu na relaks za jeden z ważniejszych elementów scalających związek.
Tata Ignacego trenuje piłkę ręczną, lubi oglądać mecze i żużel. Ja lubię odwiedzić kosmetyczkę, fryzjera (paradoksalnie udaje mi się to teraz częściej niż zanim zostałam mamę) i czytać. Od niedawna do zajęć, które napędzają mnie do działania i niosą spełnienie, należy prowadzenie tego bloga.
Oddawanie się czynnościom, które po prostu lubimy robić relaksuje i odpręża. Pasję i hobby opisałabym jako czynnik pozwalający dbać o higienę naszego zdrowia psychicznego. Dbanie o własne samopoczucie, rozwój i spełnienie na polu osobistym otwiera nam drogę do prawidłowego funkcjonowania i satysfakcjonującego wypełniania naszych ról społecznych (jak np. rola żony i rola matki).
Kryzys pierwszego dziecka
Narodziny pierwszego dziecka często wiążą się z trudnym okresem dla par. Kobieta inwestuje ogromną ilość czasu i energii w opiekę nad dzieckiem. Jednocześnie czuje niesprawiedliwość wobec swojego rodzaju swobody, którą ma mężczyzna, bo np. nie karmi piersią, więc nie jest taki uwiązany. Mężczyzna zaś może czuć się pominięty i odsunięty na drugi plan, bo jego partnerka zajmuje się głównie dzieckiem.
Tzw. kryzys pierwszego dziecka dotyka najmocniej pary, które są ze sobą dość krótko i niewystarczająco się poznały. W toku opieki nad dzieckiem i jego wychowania różnice w kluczowych wartościach lub percepcji świata mocno dają o sobie znać. Dziecko rodzi bowiem nowe wyzwania i problemy, w bezpośredni i czasem bolesny sposób wprowadza do związku życie codzienne i rutynę.
Oczywiście taki kryzys mógł nie dotknąć Was wcale lub dotknąć Was nieodczuwalnie. Jeśli jednak obserwujecie, że trochę się zaniedbaliście nawzajem, zróbcie wszystko, żeby to zmienić. Nie da się być w pełni dobrym rodzicem, będąc w nieszczęśliwym związku. Dzieci, najlepiej wyregulowane barometry emocjonalne, wyczuwają każdy zgrzyt między Wami i jak gąbka chłoną przykrą atmosferę.
Pamiętajcie zatem, że zanim zostaliście rodzicami, byliście dla siebie partnerami i z chwilą narodzin Waszego malucha nie przestaliście nimi być. Nie pozwólcie, aby pomiędzy pośpiechem, niewyspaniem, listą zakupów i placem zabaw zgubiło się uczucie, którego przecież owocem jest Wasze dziecko.
Jak często udaje się Wam wykroić czas tylko we dwoje? Jak dbacie o związek? Jakie macie sposoby na pielęgnowanie relacji z partnerem? Zdradźcie mi je w komentarzu!
Dziękuję za Twoje odwiedziny na mojej stronie! Chcesz być na bieżąco? Polub mój profil na Facebooku lub Instagramie i nie przegap żadnego wpisu!