Bardzo chętnie wskazałabym teraz mojemu dziecku wszystkich tych złych, którzy są za to odpowiedzialni. Opowiedziałabym, że zobacz ona robi to, a on tamto i stąd nasze problemy. Tylko, że to znowu byłaby nieprawda.
Bo to nie jakaś bliżej nieokreślona ona, czy on. To niestety
my wszyscy. Ja, ty i każdy z osobna. Nie dbaliśmy o Ziemię należycie.
Traktowaliśmy naszą planetę i jej dobrodziejstwa, jakby były nam dane raz na
zawsze. Każdy z nas, mniej lub bardziej świadomie, przyczynia się do powolnego,
ale zauważalnego niszczenia naszej planety.
Próbuję to mojemu synowi tłumaczyć. Nie jest to łatwe, bo
widzę, że ten temat go często przerasta. W jego małej główce nie mieści się bezmyślność
i okrucieństwo ludzi. Nie mieści się, że ktoś może świadomie naturę niszczyć i
nie chcieć tego naprawić.
Dzieciom trudno też jest pojąć powiązania między naszym
postępowaniem i nawykami, a np. poziomem wody w oceanach. Dla maluchów
ekologiczne opowieści bywają zupełnie abstrakcyjne.
Mimo tego, próbuję. Rozmawiamy, czytamy, oglądamy edukacyjne
bajki, ale czasem też zostawiamy temat,
kiedy widzę, że to więcej niż jest w stanie udźwignąć. Wracamy do niego
później, kiedy moment i jego gotowość wydaje się odpowiedniejsza.
Bo bardzo nie chcę porzucać tematu na zawsze. Czuję się w
obowiązku opowiedzieć mojemu dziecku, co dzieje się z naszym środowiskiem i dlaczego
tak jest. A przede wszystkim, co my możemy już teraz, codziennie robić, aby
spróbować to zatrzymać.
Czuję się współodpowiedzialna za niszczenie naszej planety. Siedzimy
w tym wszyscy. Dlatego tak bardzo pragnę, aby mój syn potrafił o nią dbać, aby
wiedział, że można inaczej.
Można chodzić do sklepu z własną siatką, nie pakować warzyw
w plastik i pić wodę z bidonu. Można nie jeść mięsa i korzystać z publicznego
transportu. Można robić wiele małych rzeczy, które zebrane razem pomogą nam
ratować środowisko.
Czuję się odpowiedzialna za to, co robimy Ziemi i za to, co
robimy naszym dzieciom. Wszak to one będą w tym świecie żyć. To ich przyszłość
stoi pod znakiem zapytania.
Dlatego wybacz synku, że nie mogę obiecać Ci przyszłości. Prawda jest taka, kochany synku, że zniszczyliśmy Wam planetę. I nie wiem, czy uda nam się ją naprawić.
Spodobał Ci się ten tekst? Uważasz, że ktoś jeszcze powinien go przeczytać? Śmiało, podaj go dalej!
Dziękuję za Twoje odwiedziny na stronie! Chcesz być na bieżąco? Polub mój profil na Facebooku lub Instagramie i nie przegap żadnego wpisu!
Kochany Synku, zniszczyliśmy Ci planetę
Kochany Synku!Chciałabym powiedzieć, że stoi przed Tobą wielka przyszłość. Że dotrzesz, gdzie zapragniesz i będziesz, kim tylko chcesz. Chciałabym obiecać, że świat będzie stał przed Tobą otworem, ale nie mogę.Nie mogę, bo nie wiem, co za dwadzieścia, trzydzieści lat z
tego świata pozostanie. Przeżywamy realny ekologiczny i klimatyczny kryzys. Wdychamy
smog i patrzymy na kolejne wymierające gatunki zwierząt i roślin.
Przeczytaj również
Jak pomóc nieśmiałemu dziecku?
Kiedy myślimy o nieśmiałym dziecku, mamy przed oczami zwykle różne obrazy:
dziecko, które wstydzi się w obecności obcych,dziecko, które nie lubi bawić się w grupie,dziecko,...
czytaj więcej
Jak poradzić sobie z trudnymi emocjami dziecka w miejscu publicznym?
Nie ma negatywnych emocji, choć czasem używa się właśnie takiego określenia. Każda z emocji jest istotna i pełni dla człowieka swoją funkcję. Są jednak takie emocje, z którymi bywa nam trudniej: smutek, zł...
czytaj więcej
Kary i nagrody w odpieluchowaniu
Odpieluchowanie bywa niełatwe dla rodziny. Czasami przyczyną jest brak gotowości dziecka. Innym razem trudność może stanowić dla rodziców fakt, że odpieluchowanie nie następuje od razu w całości. Niektóre...
czytaj więcej
Mity rodzicielstwa bliskości
Rodzicielstwo bliskości zyskuje coraz więcej zwolenników. Równie szybko, jak rośnie wiedza o nim, rosną także związane z nim wątpliwości i mity. Z jednej strony bliskościowa idea jest wielu rodzicom bliska...
czytaj więcej