Wiecie, że gdybyśmy chcieli kogoś do tego zatrudnić wyszłyby nam 4 różne osoby – co najmniej? Ale ja w sumie nie o tym dziś chciałam, chociaż pokusa rozwinięcia tego tematu jest ogromna. ????
Nie do odtworzenia
Dzisiaj będzie o tym, czemu naprawdę warto sobie z tym dzieckiem trochę w domu
posiedzieć. Najprościej jest powiedzieć, że te chwile z dzieckiem już nam się nigdy nie powtórzą. Może przydarzą się podobne, może nawet łudząco, ale każdy moment będzie jedyny i niezwykły. Szczególnie w pierwszych latach życia, ale o tym za chwilę. Mam świadomość, że w dobie wszechobecnych smartfonów i hulającego niemal wszędzie szybkiego łącza internetowego wszystko da się błyskawicznie sfotografować czy nagrać, a potem od razu wysłać, a nawet zdać relację na żywo. Tylko, że to nie jest to samo, nie da się porównać obecności przy pierwszym kroku lub słowie z jego nagraniem, nawet w najlepszej jakości. Takie momenty, owszem, zdecydowanie warto utrwalać, ale tuż po tym, kiedy je wspólnie z dzieckiem przeżyjemy.
Pierwsze trzy lata życia, z naciskiem w szczególności na ten pierwszy to okres bardzo szybkich, jednoczesnych i dynamicznych zmian. Nigdy więcej już Twoje dziecko nie będzie się tak intensywnie rozwijać i uczyć tak wielu nowych rzeczy naraz. I nie mówię tu tylko o tych spektakularnych przełomach, na które wszyscy czekają, jak rozpoczęcie raczkowania, siedzenie, chodzenie czy mówienie, ale o wszystkich tych, nawet najmniejszych, codziennych poczynaniach, które złożą się na to, że pewnego dnia zauważymy, że nasze dziecko z maleńkiego, zupełnie bezbronnego zawiniątka zmieniło się w małego mądralę. Wierzcie mi, że nastąpi to w mgnieniu oka, bo czas przy dzieciach zaiwania szybciej niż możemy sobie wyobrazić. Zdarzało się, a w sumie nadal zdarza, że Tata Ignacego wyjeżdża tylko na kilka dni w delegację, a po powrocie nie może się nadziwić, jak bardzo nasz Syn się w tym czasie zmienił.
Dlatego to właśnie na początku życia Twojego dziecka, jeśli masz możliwość wybrać i wybierzesz
siedzenie w domu z dzieckiem, zyskasz jedyną w swoim rodzaju okazję, żeby towarzyszyć mu w jego rozwoju. Zobaczyć pierwszy świadomy uśmiech, pierwszy obrót na plecki, pierwszy ząb i pierwsze wszystko. Doświadczyć wspólnie ze swoim dzieckiem, jak przeistacza się w istotę społeczną, jak próbuje nowych smaków i zapachów i jak poznaje różnice faktur. Obserwować, jak uczy się konsekwencji różnych działań i jak komicznie i zaskakująco trafnie Cię naśladuje. Stać się towarzyszem w poznawaniu świata i wziąć udział w nieskończonym zachwycie lampkami choinkowymi i muchą za oknem.
Ciągły rozwój
Jednocześnie, wbrew obiegowej opinii, Twój rozwój wcale się w tym czasie nie zatrzyma. Poznasz się trochę lepiej i zobaczysz, jak odnajdujesz się w nowej sytuacji. Rozwiniesz swoją wrażliwość i empatię, bo od narodzin dziecka będziesz musiała nauczyć się porozumiewać z istotą, która nie dysponuje jeszcze zbyt wyrafinowanym zestawem komunikatów. Dowiesz się wiele na różne tematy, staniesz się z konieczności trochę specjalistą od wszystkiego: pielęgnacji, karmienia, chorób i psychologii dziecięcej. Ja na przykład wiedziałam sporo o rozwoju dziecka już przed narodzinami Ignacego, a po jego narodzinach dowiedziałam się co najmniej drugie tyle. Ponadto dla mnie, jako osoby zainteresowanej psychologią i rozwojem dzieci, możliwość obserwowania tego skomplikowanego i dynamicznego procesu u mojego Syna jest po prostu niezwykła. Sporo dowiedziałam się też na temat odżywania dzieci i zdrowego odżywania w ogóle, od kiedy mam w domu Malucha, u którego chcę wykształcić pozytywne nawyki żywieniowe. A to właściwie tylko wierzchołek tej masy rzeczy, których się dowiedziałam i nauczyłam dzięki temu, że zostałam Mamą.
Na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym będziesz pewnie zajmować się sprzątaniem, gotowaniem, organizacją życia domowego. Każda z tych rzeczy jest ważna, dla jednych mniej, dla innych bardziej. Jednak, moim, zdaniem, Twoja najważniejsza rola to nie rola sprzątaczki, czy kucharki, ale rola Mamy.
Mamy, która towarzyszy w dynamicznym rozwoju swojego dziecka i wspiera go, kiedy tylko może (ale nie pospiesza!). I nie daj sobie wmówić, że stoisz w miejscu, bo oboje ze swoim Maluchem pędzicie na rozwojowej karuzeli. Korzystajcie zatem, zarówno Ty i dziecko, bo to jest Wasz czas!
Czy zdecydowałaś/łeś się siedzieć w domu z dzieckiem? Dlaczego? Co jest dla Ciebie w tym czasie najważniejsze? Podziel się tym ze mną!
Chcesz być na bieżąco? Polub mój profil na
Facebooku lub
Instagramie i nie przegap żadnego wpisu!